Pro Bono wezwanie do zapłaty. Postrach piratów?

Jeśli jesteś aktywnym użytkownikiem komputerów i urodziłeś się w dobie internetu lub chociaż żyjesz z nim za pan brat, z pewnością choć raz w życiu zdarzyło Ci się ściągnąć jakiś plik. Może Ci się wydawać, że jest zupełnie inaczej, jesteś przecież uczciwym człowiekiem i nie ściągasz nic z internetu! Fakty są jednak zupełnie inne. Nawet zwykłe zapisanie zdjęcia znalezionego w Google Grafice podchodzi już pod przywłaszczenie sobie praw autorskich i pobranie materiału z internetu.

Pro Bono wezwanie do zapłaty

Nie masz się jednak co stresować! Nie wsadzą Cię do więzienia, bo zapisałeś na komputerze zdjęcie uroczego kociątka, żeby ustawić je sobie na tapetę. Problem pojawia się wówczas, kiedy pobrane treści rozpowszechniasz dalej. W takiej sytuacji bowiem przywłaszczasz sobie czyjeś prawa autorskie, a takie przestępstwa ścigane są przez kancelarię Pro Bono. Jeszcze niedawno każdy, kto kiedykolwiek pobrał jakiś plik przy pomocy serwisu, aż drżał na hasło „Pro Bono wezwanie do zapłaty” – sprawa jednak ucichła, postępowanie zostało umorzone, a internauci znów mogą spać spokojnie. Jednak na jak długo?